Kilkumiesięczne przestoje zmusiły część przedsiębiorców do zamknięcia biznesów, a inni borykają się z problemami po dziś dzień. Do sądów póki co wpłynęło tylko kilka pozwów, w tym część z nich nie dotyczy odszkodowań, a ustalenia odpowiedzialności Skarbu Państwa.
Tarcze nie pokryły wszystkich wydatków
Okresy zamknięcia w branży turystycznej, gastronomicznej, fitness i innych trwały przez kilka miesięcy, po czym mogły się otworzyć na chwilę, by znów zamknąć na długie tygodnie. Hotele były zamknięte przez 131 dni, według szacunków pracę straciło 38% zatrudnionych. Branża fitness, która przed pandemią liczyła w Polsce około 4 mln klientów, dziś stoi nad przepaścią. Zamknięta była przez 193 dni. Restauracje przez 168 dni mogły oferować wyłącznie jedzenie na wynos. Takie dane podaje Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Przywołuje również badania, które wskazują na to, że zamykanie gastronomi i hoteli nie jest czynnikiem, który w dużym stopniu wpływa na przenoszenie się wirusa. Według cytowanych przez ZPP badań największy wpływ mają placówki edukacyjne oraz miejsca, w których skupiają się duże grupy ludzi. Gastronomia i usługi mają ograniczony wpływ na transmisję wirusa.
Czy droga, którą podążał rząd była słuszna? Dziś już wiadomo, że wiele firm nie przetrwało, pandemia zabrała kilkadziesiąt tysięcy Polaków i odbiła się na finansach praktycznie każdego.
Przedsiębiorcy nie ruszyli masowo z pozwami
Ograniczone możliwości prowadzenia biznesu bądź całkowite zamknięcie sprawiło, że coraz częściej wśród przedsiębiorców pojawiał się temat odszkodowań za lockdowny. Rząd wprowadzał kolejne tarcze antykryzysowe. Niestety część przedsiębiorców nie przetrwała. Pracownicy się zwalniali, szukając zatrudnienia w innych branżach. Mimo to przedsiębiorcy nie ruszyli masowo do sądów. Według informacji BI kilka pozwów zostało złożonych o odszkodowanie i kilka o uznanie odpowiedzialności Skarbu Państwa za wprowadzone ograniczenia i zakazy.
Pierwszy proces przegrany
Według informacji serwisu, wyrok może być pierwszym w Polsce dotyczącym odszkodowań za lockdowny. Rozpatrujący wniosek Sąd Rejonowy dla Warszawa-Śródmieście w całości oddalił powództwo o zapłatę za lockdowny. W uzasadnieniu sąd stwierdził, że powód nie wykazał bezprawności rządzących. Jest to wyrok pierwszej instancji i przedsiębiorca może się odwołać. Działał w branży fitness, jednej z najdłużej zamkniętych. Czy się odwoła i jaka będzie decyzja kolejnego sądu przyszłość pokaże. Według źródeł rządowych będzie odwołanie od decyzji sądu.
Dwie kategorie przedsiębiorców
Część pracodawców od razu stara się o odszkodowanie pozywając Skarb Państwa, ze względu na poniesione straty i utracone zyski. Druga grupa to firmy, które składają pozwy zbiorowe w celu uznania przez sąd odpowiedzialności Skarbu Państwa za ograniczenia i zakazy w okresach lockdownów. Dopiero po pozytywnej decyzji w tej kwestii, każda firma będzie składać pozew indywidualny o odszkodowanie, biorąc pod uwagę utracony dochód i straty za wprowadzone lockdowny.
Złożone pozwy opiewają na kwoty od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych. Złożyły je firmy z branż: fitness, restauracyjnej, turystycznej i z handlu (galeria).